Gdy krzyknę: Gwałt — nie ma echa, Ratunku! — ja nie mam prawa.
Upokórz się przed Panem i Jemu zaufaj! Nie oburzaj się na tego, komu się szczęści w drodze, na człowieka, co obmyśla zasadzki.
Nawet mój przyjaciel, któremu ufałem i który chleb mój jadł, podniósł na mnie piętę.
Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże!