tam razem i mały, i wielki, tam sługa jest wolny od pana.
Na jedno więc, rzekłem, wychodzi, prawego ze złym razem zniszczy.
Twe ręce ukształtowały mnie, uczyniły: opuszczonego dokoła chcesz zniszczyć?
Mam ufać? Szeol mym domem, w ciemności rozścielę swe łoże,
A jak postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd,