by padał deszcz na pustkowiu, w pustyni zupełnie bezludnej,
chcąc pustynię bezludną nasycić, zasilić rosnącą tam trawę?
by go posadzić wśród książąt, wśród książąt swojego ludu,
spieczona ziemia zmieni się w pojezierze, spragniony kraj w krynice wód; badyle w kryjówkach, gdzie legały szakale — na trzcinę z sitowiem.
Każę wytrysnąć strumieniom na nagich wzgórzach i źródłom wód pośrodku nizin. Zamienię pustynię na pojezierze, a wyschniętą ziemię na wodotryski.