Ma skóra nad piec rozpalona, a kości me — nad wiatr piekący,
Na rzeź nas wydałeś jak owce i rozproszyłeś nas między pogan.
Wystawiłeś nas na wzgardę sąsiadom, na śmiech i urąganie naszego otoczenia.
Oby moje drogi były niezawodne w przestrzeganiu Twych ustaw!
Zaklinam was, córki jerozolimskie, na gazele, na łanie pól: Nie budźcie ze snu, nie rozbudzajcie ukochanej, póki nie zechce sama.
Gołąbko ma, [ukryta] w zagłębieniach skały, w szczelinach przepaści, ukaż mi swą twarz, daj mi usłyszeć swój głos! Bo słodki jest głos twój i twarz pełna wdzięku.
Jak wstążeczka purpury wargi twe i usta twe pełne wdzięku. Jak okrawek granatu skroń twoja za twoją zasłoną.
Zaklinam was, córki jerozolimskie: jeśli umiłowanego mego znajdziecie, cóż mu oznajmicie? Że chora jestem z miłości.