My, wczorajsi, znamy niewiele, bo wiek nasz jak cień jest na ziemi.
Choćby mnie zabił Wszechmocny — ufam, i dróg moich przed Nim chcę bronić.
Właściwie, po cóż nadzieja, kto przedmiot ufności zobaczy?
Czy zejdzie do królestwa Szeolu? Czy razem do ziemi pójdziemy?
Niebiosa wysławiają cuda Twoje, Panie, i wierność Twoją w radzie świętych.
Mieszkanie me rozbiorą i przeniosą ode mnie jak namiot pasterzy. Zwijam jak tkacz moje życie. On mnie odcina od nici. Za dzień i jedną noc mnie zamęczysz.