Świątynia nasza, święta i wspaniała, w której Cię chwalili nasi przodkowie, stała się pastwą pożaru, i wszystko, cośmy kochali, zmieniło się w zgliszcza.
Odziałeś się w gniew, by nas ścigać, zabijałeś, nie miałeś litości.
Ukryłeś się za obłokiem, by prośba nie doszła.
Uczyniłeś z nas śmieci, plugastwo pomiędzy ludami.