Za winę chłoszczesz człowieka karaniem, jak mól obracasz wniwecz to, czego pożąda. Doprawdy, każdy człowiek jest marnością.
Dusza moja pragnie Boga, Boga żywego: kiedyż więc przyjdę i ujrzę oblicze Boże?
Boże, nakłoń ucha na moją modlitwę i nie odwracaj się od mojej prośby,
zwróć się ku mnie i wysłuchaj mnie! Szamocę się w moim ucisku, jęczę