Jej najznakomitsi mężowie posyłają swe sługi po wodę, przychodzą do cystern, nie znajdują wody. Wracają z pustymi naczyniami ‹są zawstydzeni i zmieszani i zakrywają sobie głowy›.
Wzrok utraciłem od płaczu, drgają me trzewia, żółć się wylała na ziemię przez klęskę Córy mego ludu, gdy słabły niemowlę i dziecię na placach miasta.
Do matek swoich mówiły: Gdzie żywność ‹i wino›? Padały jak ciężko ranione na placach miasta, gdy uchodziło z nich życie na łonie ich matek.