Kiedy roku szóstego, piątego dnia szóstego miesiąca siedziałem w moim domu, a starsi Judy siedzieli przede mną, spoczęła tam na mnie ręka Pana Boga.
Siedemdziesięciu mężów spośród starszyzny izraelskiej stało przed nimi — a wśród nich stał Jaazaniasz, syn Szafana — w ręku każdego była kadzielnica, a woń unosiła się z obłoków kadzidła.
I rzekł do mnie: Czy widzisz, synu człowieczy, czemu się oddaje w ukryciu każdy ze starszyzny domu Izraela w tajemnej komnacie? Mówią oni bowiem: Pan nas nie widzi. Pan opuścił ten kraj.
Starca, młodzieńca, pannę, niemowlę i kobietę wybijajcie do szczętu! Nie dotykajcie jednak żadnego męża, na którym będzie ów znak. Zacznijcie od mojej świątyni! I tak zaczęli od owych starców, którzy stali przed świątynią.
Przybyli do mnie niektórzy ze starszyzny izraelskiej i usiedli przede mną.