Четвёртая книга Царств 19:23
Przez twych posłańców urągałeś Panu. Mówiłeś: Z mnóstwem mych rydwanów wyszedłem na szczyty górskie, na najdalsze grzbiety Libanu. Wyciąłem jego cedry najwyższe i co najpiękniejsze jego cyprysy. Wtargnąłem w jego ostatnie ustronie, w jego bujną gęstwinę leśną.
Lecz co zrobicie w dzień kary, kiedy zagłada nadejdzie z dala? Do kogo się uciekniecie o pomoc, i gdzie zostawicie wasze bogactwa?
Nic, tylko skulić się wam pomiędzy jeńcami albo paść wśród pomordowanych. Po tym wszystkim nie uśmierzył się gniew Jego i ręka Jego — nadal wyciągnięta.
Ach, ten Asyryjczyk, rózga mego gniewu i bicz w mocy mej zapalczywości!
Posyłam go przeciw narodowi bezbożnemu, przykazuję mu, aby lud, na który się zawziąłem, ograbił i złupił doszczętnie, by rzucił go na zdeptanie, jak błoto na ulicach.
Oto Pan, Bóg Zastępów, z trzaskiem obcina korony drzew: najwyższe wierzchołki już ścięte, najwznioślejsze powalone.
Gęstwiny lasu trzebi się toporem. Pada Liban ze swą wspaniałością.
Ja dałem rozkaz moim poświęconym; z powodu mego gniewu zwołałem moich wojowników, radujących się z mej wspaniałości.
Przez swych służalców urągałeś Panu. Mówiłeś: Z mnóstwem mych rydwanów wyszedłem na szczyty górskie, na najdalsze grzbiety Libanu. Wyciąłem jego cedry najwyższe, co najpiękniejsze jego cyprysy. Wtargnąłem w jego ostatnie ustronie, w jego bujną gęstwinę l
Wznieście znak w kierunku Syjonu! Uciekajcie! Nie zatrzymujcie się! Sprowadzę bowiem nieszczęście z północy i wielkie zniszczenie.
Lew wyruszył ze swego legowiska i niszczyciel narodów jest w drodze. Opuścił swoją siedzibę, by zamienić twój kraj w pustynię. Miasta twoje zostaną zburzone i pozbawione mieszkańców.
Przygotujcie się do walki przeciw niej! Naprzód, wedrzyjmy się w południe! — Biada nam, bo dzień się ma ku końcowi, bo się już wydłużają cienie wieczorne!
Ukarzę was według plonu waszych uczynków — wyrocznia Pana — i w lesie jej podłożę ogień. by pochłonął wszystko, co ją otacza.