Второе послание к Коринфянам 4:18
Zginę. Nie będę żył wiecznie. Zostaw mnie — dni me jak tchnienie.
Cuchną, ropieją me rany na skutek mego szaleństwa.
Jestem zgnębiony, nad miarę pochylony, przez cały dzień chodzę smutny.
A we mnie duch mój omdlewa, serce we mnie zamiera.
Marność nad marnościami — powiada Kohelet — wszystko marność.
Stworzenie bowiem zostało poddane marności — nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał — w nadziei,
dla nas, którzy się wpatrujemy nie w to, co widzialne, lecz w to, co niewidzialne. To bowiem, co widzialne, przemija, to zaś, co niewidzialne, trwa wiecznie.
Cóż bowiem ma człowiek z wszelkiego swego trudu i z pracy ducha swego, którą mozoli się pod słońcem?
Cóż przyjdzie pracującemu z trudu, jaki sobie zadaje?