I rzekł do mnie Pan: Od północy rozszaleje się zagłada wszystkich mieszkańców ziemi.
Patrzyłem, a oto wiatr gwałtowny nadszedł od północy, wielki obłok i ogień płonący ‹oraz blask dokoła niego›, a z jego środka [promieniowało coś] jakby połysk stopu złota ze srebrem, ‹ze środka ognia›.
A król z południa wzrośnie w potęgę, lecz jeden z jego książąt przewyższy go siłą i zapanuje nad państwem większym niż jego własne.