Bracia ode mnie uciekli, znajomi stronią ode mnie,
najbliżsi zawiedli i domownicy, zapomnieli mnie goście mego domu.
Przeciw sprawiedliwemu zło knuje występny i zgrzyta na niego zębami.
do Ciebie lgnie moja dusza, prawica Twoja mnie wspiera.
Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic.