Wtedy Bóg rzekł: Niechaj się stanie światłość! I stała się światłość.
A potem Bóg rzekł: Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich!
Bóg nazwał to sklepienie niebem. I tak upłynął wieczór i poranek — dzień drugi.
On sam rozciąga niebiosa, kroczy po morskich głębinach;
Ten, co mieszka nad kręgiem ziemi, której mieszkańcy są jak szarańcza, On rozciągnął niebiosa jak tkaninę i rozpiął je jak namiot mieszkalny.
Patrzałem, aż postawiono trony, a Przedwieczny zajął miejsce. Szata Jego była biała jak śnieg, a włosy Jego głowy jakby z czystej wełny. Tron Jego był z ognistych płomieni, jego koła — płonący ogień.