Na własną krew raczej czyhają, czatują na swoje życie,
Słowa niewiernych — zasadzką na cichych, usta rzetelnych są dla nich ratunkiem.
Bo są w narodzie moim przewrotni, co splatają sieć jak łowca ptaków, zastawiają sidło, łowią ludzi.
Wyginął z ziemi pobożny, prawego nie ma między ludźmi; wszyscy bez wyjątku na krew czyhają, jeden na drugiego sieć nastawia.