Первое послание Петра 3:20
Второе послание Петра 2:5
Oby się zgodził mnie zmiażdżyć i przeciął pasmo dni moich!
Przez to już będę miał ulgę, ucieszę się w mojej udręce, że nie wzgardziłem słowami Świętego.
Czy starczy mi sił, aby przetrwać? Jakiż tu cel cierpliwości?
Czy moja siła z kamienia? Czy ja mam ciało ze spiżu?
Nie znajdę dla siebie pociechy. Choć stokroć pomnożę zasoby, daleki ode mnie ratunek.
W rozpaczy mieć pomoc od bliźnich, to wrócić do czci Wszechmocnego.
Najbiliżsi zawiedli jak potok, jak zimowy strumień uchodzą
od lodu, co płynie, zmącony, gdy śnieg już nad nim topnieje,
a suszą spalony wysycha, zanika w porze upałów.
Ze swych dróg karawany zbaczają, w pustyni zagłębią się, zginą:
podróżni z Temy wzrok natężają, szukają wędrowcy ze Saby.
Wstyd im, że mieli już pewność, zmieszani, gdy przyszli na miejsce.
Tym wy jesteście dla mnie, przeraża was moje nieszczęście.
Czyż mówiłem: Dajcie mi coś, wykupcie mnie swoim bogactwem?
Jest to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich, którzy wierzą. Bo nie ma tu różnicy:
a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie które jest w Chrystusie Jezusie.
niegdyś nieposłusznym, gdy za dni Noego cierpliwość Boża oczekiwała, a budowana była arka, w której niewielu, to jest osiem dusz, zostało uratowanych przez wodę.
jeżeli staremu światu nie odpuścił, ale jako ósmego Noego, który ogłaszał sprawiedliwość, ustrzegł, gdy zesłał potop na świat bezbożnych;