Wspomnij, że dni me jak powiew. Ponownie oko me szczęścia nie zazna.
Bo winy moje przerosły moją głowę, gniotą mnie jak ciężkie brzemię.
Cuchną, ropieją me rany na skutek mego szaleństwa.
Przyjaciele moi i sąsiedzi stronią od mojej choroby i moi bliscy stoją z daleka.