Kto bramą zamknął morze, gdy wyszło z łona wzburzone,
gdym chmury mu dał za ubranie, za pieluszki ciemność pierwotną?
Złamałem jego wielkość mym prawem, wprawiłem wrzeciądze i bramę.
I rzekłem: Aż dotąd, nie dalej! Tu zapora dla twoich nadętych fal.
Kto wstąpił do nieba i zstąpił? Kto zebrał wiatr w swoje garście? Kto wody owinął płaszczem? Kto krańce ziemi utworzył? Jakie jest jego imię? — A jakie syna? Wiadomo ci może?
Moja to ręka założyła ziemię i moja prawica rozciągnęła niebo. Gdy na nie zawołam, stawią się natychmiast.
Oraz: Tyś, Panie, na początku osadził ziemię, dziełem też rąk Twoich są niebiosa.
One przeminą, ale Ty zostaniesz i wszystko jak szata się zestarzeje,
i jak płaszcz je zwiniesz, jak odzienie, i odmienią się. Ty zaś jesteś Ten sam, a Twoje lata się nie skończą.