Strzały jego ostre i każdy łuk napięty; kopyta jego koni są jak krzemień, koła jego rydwanów pędzą jak huragan.
Jego synowie uzbroją się i zgromadzą wielkie mnóstwo wojska. On zaś nadejdzie z siłą, zaleje i poczyni postępy; powstanie i dotrze aż do jego twierdzy.
I znów powstanie król północy i wystawi większe mnóstwo niż poprzedni, i gdy nadejdzie kres czasów, wyruszy z mocą i wielkim wojskiem oraz taborem.
A król północy nadciągnie i usypie wał, i zdobędzie warowne miasto. Siły zaś południa nie wytrzymają, a naród jego wybrany nie będzie miał siły, by stawić opór.
Ci, którzy jedli z jego stołu, zmiażdżą go, wojsko zaś jego ulegnie rozproszeniu i wielu padnie zabitych.
Obaj zaś królowie, mając serca skłonne ku złemu, przy jednym stole będą mówić kłamstwo, nie osiągną jednak nic, ponieważ nie nadszedł jeszcze kres ustalonego czasu.