Pan wchodzi na rozprawę ze starszymi swego ludu i z jego książętami: To wyście spustoszyli winnicę, coście biednemu zrabowali, jest w waszych domach.
Jakim prawem uciskacie mój lud i przygnębiacie oblicza ubogich? Wyrocznia Pana, Boga Zastępów.
Tak, niemądry jest mój naród, nie uznają Mnie. Są dziećmi bez rozwagi, nie mają wcale rozsądku. Mądrzy są w popełnianiu nieprawości, lecz dobrze czynić nie umieją.
Prawość obracacie w piołun, a sprawiedliwość depczecie po ziemi.
Czy konie pędzą po skałach albo czy tam się orze wołami, że zamieniacie sprawiedliwość na truciznę, a owoc prawości — na piołun?
Czy mogę znieść skarby nieprawości i efę szczupłą, przeklętą?
Czy usprawiedliwię szale niegodziwe, a w worku — fałszywe ciężarki,
przez które bogacze jego pełni są zdzierstwa, a mieszkańcy jego wypowiadają kłamstwa ‹i język w ich ustach jest zdradliwy›?
Ponieważ złupiłeś liczne narody, złupią i ciebie pozostałe ludy — z powodu rozlewu krwi ludzkiej i gwałtów dokonanych w kraju przeciwko miastu i jego mieszkańcom.
Biada ciągnącemu dla domu swego zysk nieprawy, aby zbudować wysoko swe gniazdo i tym sposobem uniknąć nieszczęścia!
Postanowiłeś na hańbę swojemu domowi — wytracić liczne narody, przeciw życiu własnemu tym grzesząc.
Kamień ze ściany zawoła, a belka budowy mu zawtóruje:
I w owym dniu ześlę karę na każdego, który butnie wstępuje na próg; na tych, którzy napełniają dom swego Pana gwałtem i oszustwem.
Wytłumaczył mi znowu: To jest przekleństwo, które zawisło nad całym krajem. Według niego zostanie każdy złodziej i każdy krzywoprzysiężca stąd wytępiony.
Pozwolę mu działać — wyrocznia Pana Zastępów — a spadnie ono na dom złodzieja i na dom tego, kto fałszywą przysięgą bezcześci moje Imię, wtargnie do wnętrza i w zgliszcza zamieni przyciesie i mury.